Tydzień temu napisała do mnie jedna z Klientek,
że moje zdjęcia zostały wykorzystane przez pewną stronę internetową,
gdzie oferuje się zaproszenia i dodatki ślubne.
Pomyślałam, że ktoś wykorzystał mój wzór, wykonał podobny
i umieścił na swojej stronie.
Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się,
że właściciel skopiował zdjęcie z mojego sklepu
i wkleił u siebie.
Oprócz moich zdjęć zostały wykorzystane także zdjęcia innych firm,
które od razu o fakcie poinformowałam.
Strona nazywa się www.superkartki.com.pl
w tym momencie, po wspólnej interwencji,
strona wygasła!
Wczoraj przeglądałam jeden z portali ogłoszeniowym
(nie ukrywam, że byłam ciekawa,
czy superkartki nie próbują przemycić moich zdjęć na innych portalach)
i gdzieś mignęło moje zdjęcie,
ale w końcu też się tam ogłaszam, więc poleciałam dalej ...
Ta sama fotka pojawiła się kolejny raz, pomimo że ogłoszenie wystawiłam tylko raz.
Zapaliła się żaróweczka... ogłoszenie wystawione przez Karolinę z Krakowa,
na stronie zdjęcia moje i innych firm z podpisem...wykonam!
Przyznam szczerze, że szlag mnie trafił.
Po rozmowie telefonicznej, pani Karolina ogłoszenie usunęła.
Rozumiem inspirowanie się tym, co można znaleźć w sieci,
przecież czasem też zerkam, co robią koleżanki po fachu,
szukam rozwiązań, ale ludzie chyba muszą znać pewne granice!
Nie odpuszczam...
Agnieszka
przykro mi, że spotkała Cię taka niemiła sytuacja... ale tak trzymaj! nie odpuszczaj...
OdpowiedzUsuń