Wczoraj rozpoczęłam urlop,
co prawda niezbyt długi, ale czasem chwila wystarczy, by odsapnąć,
doładować baterie i ... pozałatwiać wszystkie urzędowe sprawy.
Dlatego tydzień przed urlopem był istny szał ciał,
bo przecież terminy goniły, a zamówienia napływały niemalże do ostatniej chwili.
Tak ekspresowego zamówienia chyba dawno nie robiłam :)
W środę zakup, po czterech dniach wysyłka,
ale czego się nie robi dla powracających Klientów ;)
Zaproszenia w etui z misiami,
zamówienie pana Artura,
sztuk 50.
sztuk 50.
Agnieszka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę oraz pozostawione słowo :)